wtorek, 28 październik
Zostaw komentarz

Oryginalna wersja gry Sherlock Holmes Przebudzenie została wydana 22 czerwca 2006 roku. I jak na dzisiejsze standardy nie zestarzała się jakoś specjalnie. Owszem, chociażby same tekstury pokazują, że grę nadgryzł ząb czasu, jednak cała reszta nie wygląda tak źle. Jednak studio Frogwares postanowiło odświeżyć grę tak, aby graficznie nie odstawała tak bardzo od pozostałych gier z serii o znanym detektywie. W tej recenzji postaram się odpowiedzieć na pytania, czy wydanie remake-u miało sens oraz jak bardzo różni się on od pierwowzoru.

Wygląd

Jeśli chodzi o różnicę w wyglądzie gier, to jak najbardziej taki remake ma sens. W oryginale brakuje wielu rzeczy, chociażby cieni a sama gra nie wygląda zbyt okazale. Wszystko to dlatego, że w roku 2006 na rynku PC najmocniejsze zestawy oparte były o procesory Atholn 64 X2 Dual Core czy też konkurencyjne procesory od Intela Core Duo. Natomiast kartą graficzną będącą marzeniem każdego posiadacza komputera PC była karta Geforce 7950 GX2 lub produkt konkurencji Ati Radeon X1950 XTX. Jednak obie karty nie były jakimiś demonami mocy. Owszem, na tamte czasy to były najmocniejsze jednostki, jednak nie były one w stanie zapewnić wystarczającej mocy, aby tworzyć bardziej okazałe gry.

Dlatego powstanie takiego remake-a i odświeżenie grafiki ma jak największy sens.

Rozgrywka

Największe zmiany powstały w samej rozgrywce. Ta doczekała się zmiany widoku z FPP, widok z pierwszej osoby na TPP, widok zza pleców postaci lub jak kto woli widok z trzeciej osoby. Jeśli chodzi o miejsca, w których dzieje się rozgrywka to w większości pozostały bez zmian. Oczywiście na potrzeby nowej wersji zostały one gruntownie przebudowane. W remake-u zrezygnowano z wielu zagadek znanych z oryginału lub też je zamieniono na inne, łatwiejsze. Czy to dobre posunięcie, nie mnie to oceniać. Jedno co mogę napisać to, że wiele zagadek w grach z tamtej epoki nie miało sensu lub były one na bardzo trudnym poziomie. Wszystko robiono po to, aby wydłużyć rozgrywkę, bo same gry do długich nie należały. A jeśli gracz musiał przez kilka godzin pogłówkować to i czas rozgrywki automatycznie się sztucznie wydłużał. I nikt nie narzekał, że dana gra jest zbyt krótka. Owszem internet w tamtym czasie już był, jednak nie zawsze można było znaleźć solucję do danej gry.

Klimat i narracja

Tak jak pisałem gry z tamtej epoki do najładniejszych nie należały to i ciężko było zbudować klimat. Dlatego w reamke-u da się odczuć atmosferę różnych miejsc. Narracja, cóż z tym bywa różnie. W oryginale z 2006 roku postać Sherlocka Holmes-a bardzo dużo mówiła i bardzo dużo informacji było podawanych w ten sposób. Dzięki takiemu podejściu wiele elementów z rozgrywki dało się rozszyfrować czy też wywnioskować po tym co mówiła sama postać. Jednak należało zapamiętać dość dużo rzeczy, bo te były podawane podczas prowadzanie całego śledztwa. Co oznacza, że nie zawsze to, co postać mówiła można było wykorzystać od razu.

Jeśli chodzi o remake to wciąż mamy do czynienia z taką narracją jednak sama gra jest poprowadzona w bardziej sensowny i rozumny sposób. Rozgrywka nie jest zapchana dużą ilością informacji, a sama narracja jest łatwiejsza w odbiorze. Dzięki czemu powinna być lepiej przyjęta przez obecne pokolenie.

Czy mi pójdzie

Rok 2023 nie rozpieszcza graczy pecetowych jeśli chodzi o premiery. Nie przypominam sobie, aby jakikolwiek duży tytuł wydany w tym roku do dnia kiedy piszę tą recenzję nie borykał się z problemami technicznymi. Inaczej jest w przypadku przebudzonego. Gra jest bardzo dobrze zoptymalizowana i nie sprawiała żadnych problemów przez całą rozgrywkę.

Jak na tytuł z 2023 roku trochę słabo wygląda zapisywanie rozgrywki tylko w wybranych miejscach oraz cofanie i zmuszanie gracza do powtarzania niektórych sekwencji. Są w grze misje gdzie faktycznie w razie porażki trzeba pewne etapy rozgrywać od początku, co nie zawsze może przypaść do gustu graczy. Sama gra wczytuje się bardzo szybko więc, kwestią sporną pozostaje ponowne rozegranie danego etapu.

Podsumowanie

Nie jestem fanem wydawania remake-ów, jednak wolę je od typowego skoku na kasę w postaci wydawania remasteru. Remake powstaje na bazie oryginału z tym, że jest to gra tworzona na nowo z udziałem nowych technologii. Natomiast remaster to ten sam tytuł z podbitą rozdzielczością i nowymi teksturami. W oryginalną grę Sherlock Holmes Awakened grałem gdzieś na przełomie roku 2008, więc minęło trochę czasu. Fajnie, że twórcy pokusili się o stworzenie remaku. Mimo wszystko i tak wolałbym zobaczyć nową cześć przygód Sherlocka Holmesa. Jeśli chodzi o samą grę, cóż, pisanie o czym jest gra detektywistyczna nie ma sensu, ponieważ nie da się napisać recenzji tak aby nie zdradzać elementów fabuły. To jedna z tych gier gdzie należy podejść do niej bez uprzedniego głębszego poznania. Bo najzwyczajniej w świecie można sobie popsuć zabawę. Seria gier o Sherlocku Holmes jest dość znana i uznana wśród graczy gier przygodowo-detektywistycznych. Natomiast remake został przygotowany w sposób wzorowy i różni się on w niektórych lokacjach znacząco od pierwowzoru. Dzięki cemu czyni go ciekawą pozycją wartą zainteresowania, czy też ponownego ogrania. Tym bardziej, że gra jest sprzedawana w cenie poniżej 200 złotych. Uważam, że na tle innych gier, jest to uczciwa cena.

sherlock holmes, Sherlock Holmes Awakened remake, Recenzja Sherlock Holmes Awakened remake, Recenzja Sherlock Holmes Przebudzenie remake

Wczytywanie komentarzy... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.

Zostaw komentarz jako pierwszy.

Zostaw tu swój ślad...
Niezalogowany ?
lub skomentuj jako gość